Bardzo chciałabym Wam pokazać, gdzie zabrał mnie Pan Mąż w ten weekend. Jak zapewne zasugerował Wam tytuł posta, byliśmy
nad Biebrzą, a konkretnie w Dobarzu, małej kolonii położonej w województwie podlaskim, w gminie Trzcianne. Jeśli zerkniecie na mapę, zobaczycie, że jest to środek puszczy. Zdawałoby się, że nikogo tam nie będzie. Nic bardziej mylnego!!! Ludzi tam do licha i ciut, ciut... Poubierani w stroje maskujące, kalosze i obowiązkowo z lornetkami i aparatami fotograficznymi. Pan Mąż wstał rano (o 5.00!!!) i poszedł oglądać przyrodę... I nie to, żeby był sam... Kawą i herbatą w barze rozgrzewało się sporo osób... Zdrowo biebrznięci! Jeśli chcecie pooglądać piękne zdjęcia, to zapraszam Was tutaj
Rano można było podziwiać żurawie...
... i łosia... Około południa już trudniej wypatrzyć zwierzynę, ale i tak jest co pooglądać. Jeśli szukacie pomysłu na spędzenie wolnego czasu i lubicie spacery, to polecam te okolice.
Wracając zajechaliśmy na Grabarkę. Święta góra Grabarka to prawosławne sanktuarium słynące z wielu uzdrowień. Po więcej informacji odsyłam tu i tu
Miejsce jest przepiękne! Ilość krzyży robi niesamowite wrażenie. Polecam, jeśli będziecie w okolicach Siemiatycz - czasu nie zabiera dużo, ale widok - bezcenny...
A jakie miejsce Wy ostatnio odkryliście?
Pozdrawiam Was, nadal pod wrażeniem pięknych okoliczności przyrody, choć codzienność dobija się do drzwi - Elwidu
I pomyśleć - rzut beretem od teściów, a nigdy tam nie byłem...
OdpowiedzUsuńPolecam! Naprawdę warto...
Usuń