Elwidu

Elwidu

wtorek, 28 lutego 2017

A mi to wisi...

Mam już dość zsuwających się z wieszaków ubrań! I mam dość wieszaków z pralni chemicznej, które zawalają szafę. Postanowiłam zarówno z jednym, jak i z drugim problemem coś zrobić. Połączyłam je (znaczy - problemy) i tak wygląda efekt:


Wiem, można kupić piękne, miękkie wieszaki (sama mam ich kilka), ale satysfakcja z samodzielnego wykonania - bezcenna!

Kolejne wieszaki czekają na ozdobienie:

Zostało mi jeszcze kilka do obrobienia. Przy okazji pozbywam się resztek włóczki białej i fioletowej. To się nazywa recykling ;)

Jakie macie inne pomysły na druciane wieszaki?

Pozdrawiam Was zawieszona - Elwidu

niedziela, 26 lutego 2017

Kartki, karteczki, karteluszki...

Złapała mnie wena... Na robienie kartek... Okazja była ku temu niecodzienna: w rodzinie pojawiła nam się Alicja! (Niestety, kartka pofrunęła do Maleńkiej bez zdjęcia.) A gdy już powstała kartka dla Alicji... zaczęły powstawać inne kartki... 








...bo moja psiapsióła niedługo ma urodziny... bo zbliża się maj, a z nim duuużo urodzin, imienin i rocznic... bo sama uwielbiam dostawać kartki... bo dla niektórych warto się postarać... bo lubię zaskoczenie ludzi, którzy dzwonią, gdy dostaną kartkę... 

Tych "bo" jest dużo, a każde bardzo ważne; na tyle, że warto zrobić kartkę... 

Podsyłam Wam jeszcze link do kartek, które mnie zainspirowały (klik) Bardzo podobają mi się takie proste, oszczędne kartki...

A Wy lubicie dostawać i wysyłać kartki? Czy wolicie maile i sms z życzeniami?

Pozdrawiam - Elwidu

sobota, 18 lutego 2017

Chałuwa...

...Tak właśnie na chałwę mówił Kubuś, gdy był mały. Przypomniało mi się to ostatnio, gdy jadłam chałwę. I to chałwę nie byle jaką, bo domową. Od dawna zabierałam się do zrobienia jej, ale dopiero ostatnio proces decyzyjny zakończył się i zadziało się! Postanowiłam od razu zrobić dwa rodzaje chałwy: sezamową i słonecznikową. Obie wyszły przepyszne, choć moją faworytką zdecydowanie jest chałwa słonecznikowa. Przepisy pochodzą oczywiście z netu: tu i tu.   

Chałwa sezamowa
  • półtorej szklanki sezamu
  • ok. 4 łyżek płynnego miodu 
Sezam wrzuciłam na suchą, rozgrzaną patelnię i prażyłam mieszając, aż ziarenka miały złoty kolor. Potem od razu przesypałam sezam do miseczki, ponieważ patelnia nadal grzeje i mogła mi go przypalić. 
Nieco przestudzony zmieliłam, a raczej rozdrobniłam w kubku miksującym (takim do miksera). Po przesypaniu do miski dodałam miód i wymieszałam. 
Na koniec jeszcze tylko zapakowałam do pojemnika wyłożonego folią spożywczą, ugniotłam, wyrównałam i ... tadam!!! 

Chałwa słonecznikowa powstawała tak jak sezamowa, z tą tylko różnicą, że do słonecznika dodałam trochę ziaren sezamu, zamiast gotowej pasty tahini. 

Proporcje w obu rodzajach chałwy tak naprawdę zależą od indywidualnych preferencji - czy chałwa ma być krucha (mniej miodu), czy raczej elastyczna (więcej miodu). Ja osobiście preferuję to drugie. Dobieramy ilości składników metodą prób i, jakże słodkich, błędów ;)

Te dwa zdjęcia to moja pierwsza chałwa - widać w niej nie rozdrobnione ziarenka zarówno sezamu, jak i słonecznika.


Drugi raz, to już tylko chałwa słonecznikowa, choć na pewno zrobię też sezamową. Mielona w młynku do kawy, dokładniej i po prostu rozpływająca się w ustach... 

Wypróbujcie przepisy i dajcie znać jak Wam smakowało.

Pozdrawiam Was zachałuwiona - Elwidu

niedziela, 5 lutego 2017

O Aniołach...


Przeczytałam ostatnio książkę, która zachwyciła mnie. "Tam gdzie spadają Anioły" Doroty Terakowskiej jest dla mnie absolutną rewelacją! Nie mogłam jej przeczytać za jednym "przysięściem", czytałam po kawałku i rozkoszowałam się poznawaniem tego świata. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej książki, mogę Wam powiedzieć to, co powiedziała mi Koleżanka Iwonka: "Zazdroszczę Ci, że dopiero poznajesz ją!" I ja Wam też zazdroszczę! Przeczytajcie i, proszę, dajcie znać jakie są Wasze odczucia i przemyślenia, bardzo jestem ciekawa. A jeśli już jesteście po lekturze, to też zapraszam Was do podzielenia się swoimi uczuciami. 
 Aby Was zachęcić do czytania, przytoczę cytat, który bardzo przypadł mi do gustu: "Anioły nie muszą widzieć, by wiedzieć, w przeciwieństwie do ludzi, którzy nawet widząc - nie wiedzą."

W planach mam drugą książkę tej Autorki - "Poczwarkę", podobno równie dobrą. 

Mam jeszcze do Was pytanie hmmm... zoologiczne. Nasza Kota tak się bawi kartonem po mleku: 
Czy Wasze koty lubią w podobny sposób spędzać czas?

Pozdrawiam anielsko - Elwidu