Elwidu

Elwidu

niedziela, 5 października 2014

Idzie jesień....

 Już dłużej nie da się oszukiwać.... lato odeszło.... jesień się zbliża... Chłodne poranki i wieczory skłaniają do wyciągnięcia z czeluści szaf swetrów, szali, poncz, mitenek, szalików, chust, ocieplaczy itp. Przyznam się Wam, że lubię ten czas - lubię owijać się w szale, siedzieć zawinięta w chustę. Trochę gorzej jest, gdy pada deszcz, ale umówmy się - to też jest do przeżycia!
 Chowając letnie ubrania i wyciągając swetry, szale itd. doszłam do wniosku, że dużo tego. Wszystkie chusty na bieżąco rozdawałam, ale zebrało się trochę innych "ocieplaczy". Jednak nadal mam ochotę na jeszcze! Włóczka przygotowana, teraz szukam inspiracji w necie i gazetach. Postanowiłam zrobić wreszcie jakąś chustę dla siebie. Albo jeszcze jeden szal :)Większość moich rzeczy jest robiona prostymi wzorami i takie chyba lubię najbardziej. Czasem jednak budzi się we mnie tęsknota za czymś bardziej skomplikowanym, szczególnie, gdy naoglądam się inspiracji w necie...


Wzór szala zaczerpnięty z odmętów internetu, kompletnie nie pamiętam skąd. Robi się łatwo i przyjemnie, nawet podczas oglądania TV. Nie wiem, jak Wy, ale ja nie potrafię normalnie oglądać filmów, muszę coś robić - może to nerwica?;) Najgorzej, gdy oglądamy coś całą Rodziną i każą mi zgasić światło...

Szal z okresu fascynacji ananaskami - zauroczenie przeszło, szal pozostał i jest używany.


Szalik różowy na zdjęciu powyżej nosi jakże sympatyczną nazwę "marszczony szalik dla twojej teściowej";) Ponieważ jest naprawdę bardzo efektowny, podaję link do tłumaczenia Truskaveczki tego wzoru, może ktoś skorzysta: http://trustrans.blogspot.com/2010/07/gathered-scarf-by-maryse-roudier.html

Kominy wszelkiego rodzaju - ten u góry po prawej stronie już nie mieszka z nami - przygarnęła go moja Teściowa.

Ponczo z serii: małe. Jest naprawdę małe, zakrywa tylko ramiona, z przodu i z tyłu sięga do pasa.
 
Wymyślony naprędce golf, żeby ogrzać szyję. Wykończony moim ulubionym wzorem szydełkowym.

Szalik robiony przeze mnie już kilkukrotnie i jeszcze mi się nie znudził;) Ten jest dość krótki, ale da się zamotać.

 Ponczo z prostokąta - włóczka sama w sobie jest ozdobna, więc żaden wzór nie wchodził w rachubę. Zrobiłam prostokąt i jeden brzeg zszyłam, ale nie do końca. Miałam na sobie raz i nie wiem czy jeszcze założę... Mam już pomysł jak to przerobić, ale musiałabym prawie całe spruć... Czyli kolejny trup w szafie?

Pozdrawiam Was już jesiennie, ale nadal bardzo ciepło - Elwidu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz