Pamiętacie jak pisałam Wam o mojej misji niesienia pomocy bratkom zagubionym wśród trawy do koszenia lub w tłuczniu na podwórku (klik)? Więc dziś chciałam pokazać efekty moich zapędów ratowniczych:
Szczerze mówiąc, powoli kończą mi się doniczki, do których mogłabym wsadzać uratowane bratki. A tu ciągle objawiają się nowe biedaki...
Na koniec jeszcze pokażę Wam bratki z działki moich Rodziców - niesamowite kolory, każdy tak naprawdę jest inny, trochę jak ludzie ;)
I jeszcze niezwykła naparstnica...
Pozdrawiam Was zabratkowana - Elwidu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz