Elwidu

Elwidu

środa, 13 maja 2015

Magiczne miejsce

Dziś obiecana dalsza porcja zdjęć z wiatraka w Mięćmierzu. 

Droga na górę była dość długa: nie dość, że widoki oszałamiające, to potrzeba zachowania ich nie tylko w pamięci mojej, ale też w pamięci aparatu ryczała lwim głosem. Poza tym, jednak trochę wysoko było i tak jakby trochę strach spoglądać w dół...







Ale za to widok z najwyższego okna na Wisłę - wart tej wspinaczki... A wnętrze ostatniej kondygnacji wygląda w skrócie tak:


Poręcze schodów po prostu z gałęzi...


I poduchy z nadrukami...

Potem okazało się, że jeszcze trzeba stamtąd zejść...







Nawet zwykły kosz na śmieci zrobiony z wydrążonego pnia przemawiał do mnie - chyba czas na wizytę u psychiatry...





W drodze do bramy też nie mogłam sobie odmówić przyjemności robienia zdjęć...
 



I wyszliśmy... Wiemy, że to nie była nasza ostatnia wizyta w tym miejscu. Przy najbliższej okazji pojedziemy znowu, żeby zwolnić, dać sobie czas i przestrzeń. Może znowu coś odkryjemy? Wiecie co jest najlepsze w tym wszystkim? Gdy mówimy sąsiadom, znajomym, że odkryliśmy wiatrak w Mięćmierzu, oni mówią: wiemy o nim, byliśmy tam. Może na nich nie zrobił takiego wrażenia, żeby o tym opowiadać...

Zachęcam Was bardzo do wycieczek po najbliższej okolicy. My zastanawiamy się, ile jeszcze nieodkrytych przez nas skarbów jest obok i czy uda nam się kiedykolwiek do nich trafić... 

Wam udało się coś odkryć? Co ostatnio spowodowało, że stanęliście niemi z zachwytu?

Pozdrawiam z lekkim oszołomieniem - Elwidu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz