Elwidu

Elwidu

środa, 25 lutego 2015

Różności

Dość dawno temu poniższe przedmioty trafiły do nowego domu, ale jakoś do tej pory nie pokazywałam ich. Teraz nadszedł na to czas. 


Królik Tildowy - jeden z moich trupów w szafie doczekał się ukończenia - bardzo się z tego cieszę, zwłaszcza, że trafił w dobre ręce... Pozdrawiam Asiu :) Na sukieneczce ma naszytą malutką serwetkę. Robię czasem takie maleństwa z końcówek nici i staram się wykorzystać potem w różnych działaniach.


Serducho z papierowej wikliny - nauczyła się je robić dosłownie przed chwilą, a że podobały mi się od dawna, to ćwiczyłam nową umiejętność  i znajdowałam im dom. Okazało się, że robienie tych serduszek wcale nie jest takie proste... Drucik wyginał mi się w stronę, którą on sobie zaplanował, rurki papierowe rozłączały się... Ale efekt wart zachodu... Powstało ich już kilka i wszystkie znalazły swój dom, a ja nie mam żadnego i Tosia też nie może się doprosić zrobienia serduszka specjalnie dla niej...

I mój ostatni konik: zakładki! Ponieważ sama dużo czytam i zakładek ci u mnie dostatek, więc obdarowuję nimi innych. Śmieję się, że uprawiam przy tym recykling, ponieważ doszłam do wniosku, że fantastycznie w roli bazy na zakładkę sprawdzają się kartoniki z metek od ubrań! Oczywiście nie wszystkie, ale część z nich jest zrobiona ze świetnego, twardego kartonu, do tego od razu z dziurką. A jak robię zakładki? A no o tym wkrótce...

Jakie są Wasze ostanie recyklingi?

Pozdrawiam Was deszczowo - Elwidu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz