Elwidu

Elwidu

piątek, 28 listopada 2014

Słodko mi...

Uwielbiam likiery. Takie kupione i takie robione w domu.Od czasu do czasu napada mnie ochota na zrobienie jakiejś słodkości i wtedy zwykle robię je hurtowo. No dobra robię dwa. Mój Małżon mówi: żebyś ty jeszcze tak piła te alkohole, jak je robisz... Coś w tym jest, częściej robię, niż piję. Ale ponieważ zrobiło się zimno, na dwór wychodzić się nie chce - wieczory przy kominku z książką służą powolnemu sączeniu czegoś dobrego. Tak więc ostatnio zrobiłam "Domowego baileysa" zwanego "Krówką" oraz likier kokosowy (ubóstwiam wszystko co kokosowe!). "Krówkę" kocham za prostotę - robi się prawie tak szybko, jak potem znika ;o) No to przepis, który dostałam od Sąsiadki Beatki, a który traktuję jako bazę - rzadko trzymam się proporcji:

"Domowy baileys" czyli "Krówka"

  • puszka masy krówkowej lub puszka mleka skondensowanego słodzonego
  • 100 ml spirytusu
  • 50 ml wódki
  • 1/2 szklanki mocnej kawy (wystudzonego naparu)
Jeśli mamy mleko skondensowane gotujemy 45-50 min (w szybkowarze 15 min), studzimy i otwieramy. Przekładamy do miski i mieszamy z kawą i alkoholem, dodając je stopniowo. Przelewamy do butelek. I gotowe! Najlepiej żeby trochę likierek postał w butelkach, ale to jest wersja dla cierpliwych ;) Ja zwykle robię z samej wódki, bo wolę słabszą wersję, ale wczoraj dodałam trochę spirytusu, choć i tak mniej od wódki. Można tu poszaleć z proporcjami, zależy jaka moc nam odpowiada. Dodaję też całą szklankę kawy i to raczej kawy mielonej, bo taką pijam. Należy ją oczywiście przecedzić przez bardzo gęste sitko, chyba, że ktoś lubi przegryźć coś przy okazji sączenia likieru ;) Ale generalnie jak dla mnie nie ma wielkiej różnicy czy dodamy kawę mieloną, czy rozpuszczalną. Oczywiście przed dodaniem alkoholu wszystko studzimy, żeby nam procenty nie wywietrzały.

Likier kokosowy
  •  300 g wiórek kokosowych
  • 1 litr wódki
  • puszka mleka skondensowanego słodzonego
  • puszka mleka skondensowanego niesłodzonego
Wiórki zalałam wódką i odstawiłam na 5 dni. Po tym czasie odcedziłam wiórki, a do wódki dolałam obie puszki mleka skondensowanego i tadam! Jest!  Likier ten robiłam pierwszy raz, ale już wiem, że nie ostatni, bo smakuje mi baaardzo.

Kiedyś zrobiłam też ajerkoniak z przepisu Sąsiadki Beatki. Jak dla mnie - nie za bardzo, ale mojej Mamie bardzo smakował. Ostatnio piłam u Koleżanki Anetki ajerkoniak robiony w termomixie i ten mi smakował! Ale termomixu nie mam, więc podaję przepis na taki, do którego wykonania potrzebny jest tylko mikser. 

Ajerkoniak
  • 250 ml spirytusu
  • 1 1/2 szkl cukru pudru
  • 2 szkl przegotowanego i ostudzonego mleka (z cukrem waniliowym)
  • 8 żółtek
Żółtka utrzeć z cukrem pudrem, po trochu dodawać mleko ciągle mieszając. Przy przygotowywaniu żółtek istotne jest bardzo dokładne "obranie" ich z WSZYSTKICH kawałków białka - wierzcie mi, takie małe "coś" w kieliszku potrafi skutecznie zepsuć przyjemność sączenia... Po dokładnym wymieszaniu z mlekiem wlewać spirytus bardzo wąskim strumieniem  - powolutku, bo może się zważyć. Rozlać do butelek i schłodzić. Trzymać w lodówce. Ponieważ likier gęstnieje, codziennie go mieszałam, żeby nie zrobił się na wierzchu "korek". 

Najprostsze likiery powstają przez zalanie landrynek bez nadzienia wódką. Codziennie mieszamy, aż cukierki się rozpuszczą i mamy likier! Najlepiej wybrać cukierki w jednym kolorze, wtedy cały likier będzie miał ciekawy kolor. Raz udało mi się zrobić w ten sposób likier z dużego czerwonego lizaka. Kolor był taki:

Biały osad to pozostałość po literkach z lizaka.

Następny likierek, który bardzo lubię, to likier z kukułek. Zasada taka jak przy landrynkach - zalewamy cukierki kukułki wódką tak, żeby nic nie wystawało, więc trudno podać gramaturę. Zwykle robię ten likier w słoiku lub w dużej butelce po frugo, żeby swobodnie wrzucić cukierki. Codziennie mieszamy, aż cukierki się rozpuszczą. Ponieważ jestem fanką mleka skondensowanego, dodaję puszkę mleka niesłodzonego do rozpuszczonych kukułek i mam ulubiony likierek. Jeszcze tylko przelać do butelek i można zapraszać gości. Albo tak jak "Krówkę" dodawać po troszku do kawy. Mmmmmm.....

A jakie są Wasze ulubione przepisy na alkohole? 

Słodko Was pozdrawiam - Elwidu

3 komentarze: