Zastanawialiście się o co chodzi z łapaczem snów? Dawno, dawno temu, pewna Indianka miała dziecko, które dręczyły koszmary senne. Gdy nic już nie pomagało w zapewnieniu dziecku spokojnego snu, Indianka udała się do przędzarki z prośbą o pomoc. Przędzarka kazała jej przygotować sieć życia z gałązek wierzbowych i włókien bawełny. Śnione sny muszą przejść przez łapacz snów, który przepuszcza tylko dobre sny, a koszmary wyłapuje (giną one wraz z pierwszymi promieniami słońca). Te dobre sny spływają po wstążkach, piórach i koralikach przyczepionych u dołu łapacza aż do śpiącego człowieka. Piękne, prawda? Jeśli chcecie więcej poczytać na ten temat, to zapraszam tutaj.
A teraz mój łapacz:
Podoba mi się! Na pewno nie jest to ostatni łapacz snów jaki zrobiłam. Zastanawiam się tylko, co ja będę robiła z tymi łapaczami, jak już narobię ich bez liku :)
I jeszcze pochwalę się Wam różańcem zrobionym dla Mamy:
Bardzo podobają mi się koraliki, z których jest zrobiony. Mienią się i wyglądają z każdej strony inaczej, ale są piękne.
Pozdrawiam serdecznie - Elwidu
Super prace. Na naukę robienia różańca już się do Ciebie zgłaszam. Ja też mam kilka serwer w obręczach, dzięki czemu pięknie widać cały wzór. Teraz planuję robić serwetę cieniowaną (mandalę). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam :) Ja wybieram się do Ciebie na drugiego anioła, tym razem siedzącego... I chętnie zobaczę cieniowaną serwetę - są boskie! Całuski
Usuń