Baaardzo lubię ciasteczka do kawy. Najbardziej chyba te najprostsze, niekoniecznie najprostsze w formie ;) Pomysł na różyczki widziałam gdzieś w odmętach netu jako ozdobę z modeliny. I bardzo mi się spodobały. Ponieważ bardzo rzadko zdarza mi się działać w modelinie, więc pomysł pozostał w sferze inspiracji. Gdy więc zobaczyłam tak samo robione ciasteczka, oczywiście nie było opcji, żebym nie spróbowała ich zrobić :)
Przepis zaczerpnęłam z tego bloga.
Potrzebujemy:
- 180 g zimnego masła
- 150 g cukru pudru
- 350 g mąki pszennej
- 1 duże jajko
- 1 żółtko
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- szczypta soli
Wszystkie składniki wrzuciłam do malaksera i poczekałam cierpliwie, aż odwali za mnie brudną robotę ;) Oczywiście można posiekać masło z mąką, dodać resztę składników i zagnieść szybko ciasto. Potem ciasto wkładamy do folii i dajemy mu odpocząć w lodówce 30 - 60 min. Po odpoczynku ciasto jest gotowe do działania. Wykrawamy z niego kółka o średnicy ok. 7- 8 cm, układamy po cztery jedno na drugim...
... a następnie zwijamy w rulonik, zaczynając od tego na samym spodzie. Następnie rulonik przecinamy na pół...
... i otrzymujemy dwie różyczki...
Teraz jeszcze tylko pieczenie, ok. 15 min w 200*C i można się delektować ciasteczkami i kawą...
Idąc za ciosem postanowiłam wykorzystać moją pieczątkę i porobić trochę ciasteczek z napisem z tego samego ciasta...
Były pyszne! Jeśli szukacie czegoś delikatnego do kawy/herbaty, albo efektownego drobiazgu zrobionego własnoręcznie na podarunek, to te ciasteczka są strzałem w 10!
Macie swoje ulubione ciasteczka? Na dodatek z prostego przepisu? Dajcie znać.
Pozdrawiam z zapchanymi ustami - Elwidu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz