Nie tak dawno temu były Tosi urodziny. Chciała zaprosić koleżanki. Niestety, żadne z dostępnych w sklepach zaproszeń, nie spełniły tosinych, jakże wygórowanych oczekiwań. Zapadła więc decyzja, że robimy zaproszenia same. Na dodatek każde ma być inne. I powstały takie oto dzieła:
Niestety, nie wszystkie zaproszenia udało mi się uwiecznić, gdzieś mi umknęły.
Ponadto z okazji ślubów, w których mieliśmy okazję uczestniczyć, powstały kartki ślubne:
Chciałabym pokazać Wam jeszcze naszą Kotę, która wyszła z domu i nie wróciła. Podejrzewamy, że, niestety, zginęła pod kołami samochodu - tak skończyły dotychczas wszystkie nasze koty, oprócz Burosława, który chyba nauczył się z nimi walczyć. Kotka z safari:
Pozdrawiam Was cieplutko - Elwidu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz